Hibiskusy: uprawa i pielęgnacja

4 września 2016 |

Ketmia, zwana też różą chińską, to odmiana hibiskusa którą z powiedzeniem możemy uprawiać w domach. Jest to roślina, która swoimi ogromnymi, a zarazem przepięknymi kwiatami, przyciąga wzrok. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ją w sklepie ogrodniczym po prostu nie mogłam się jej oprzeć. Dzisiaj mam w swoim mieszkaniu trzy kolorowe krzaczki, które zachwycają mnie każdego dnia kwitnienia, ale czasem przyprawiają też o zawrót głowy. Jak pielęgnować te wspaniałe rośliny? O tym w dzisiejszym wpisie.

Na samym początku warto powiedzieć o kilku sprawach. Jeżeli tak jak mnie urzekły was przepiękne kwiaty ketmii, to warto wiedzieć, że utrzymują się one tylko dzień lub dwa, choć hibiskus domowy wynagradza to swoim kilkumiesięcznym okresem kwitnienia. Nie jest to roślina trudna w uprawie, aczkolwiek wymaga dużej systematyczności w wykonywaniu czynności pielęgnacyjnych i nie polecam jej osobom, które w głębi serca uznają się za leniuchów. Zanim wyjaśnię dlaczego tak jest, przyjrzyjmy się ogólnym wymaganiom tej rośliny.

Hibiskus – najważniejsze informacje:

  • Wymaga stanowiska jasnego, z rozproszonym światłem. Nie lubi być wystawiona na działanie bezpośrednich, palących promieni słońca.
  • Jest to roślina ciepłolubna – wiosną i latem dobrze czuje się w temperaturze 18 – 20 °C. Maksymalna temperatura którą zniesie bez uszczerbku to 27 °C.
  • W okresie wegetacyjnym wymaga częstego i obfitego podlewania.
  • W okresie kwitnienia należy systematycznie nawozić roślinę.
  • Ketmia w okresie jesienno-zimowym przechodzi w okres spoczynku. Wymaga wtedy ograniczonego podlewania i niższej temperatury, około 15-18 °C.
  • Co roku, na wiosnę roślinę trzeba przesadzać. Warto też wtedy przycinać pędy, aby hibiskus ładnie się rozkrzewiał.
  • Roślina ta lubi zraszanie.

Mojego pierwszego hibiskusa kupiłam dwa lata temu. Rok później dołączyły do niego kolejne dwa. Na dzień dzisiejszy to właśnie różom chińskim muszę poświęcać najwięcej uwagi spośród wszystkich moich roślin.

Kupujemy hibiskusa

Zacznijmy od początku. Hibiskusa najczęściej kupujemy wtedy, kiedy zaczyna się u niego okres kwitnienia. Najczęściej jest to maj. Zanim popędzimy z rośliną do sklepowej kasy, przyjrzyjmy się czy nie ma na niej szkodników. Niestety, róże chińskie są na nie bardzo podatne, co moja trójca udowodniła mi już nie raz. Przygotujmy się też na to, że po przyniesieniu do domu roślina może na skutek zmiany warunków i całego tego stresu związanego z podróżą zrzucić pąki, a czasem też liście. Moje hibiskusy na około tydzień kompletnie się zatrzymały. Nie kwitły, nie rosły i zrzuciły wszystkie pąki które miały na sobie w chwili zakupu. Nie martwmy się tym zanadto. Kiedy się przystosują ruszą ponownie.

Stanowisko

Znajdźmy ketmiom dobrze oświetlone miejsce i unikajmy półcienia. Uważać musimy w lecie, gdyż ostre słońce sprawia, że rośliny te bardzo szybko więdną. Warto je wtedy osłaniać roletami lub żaluzjami, gdyż wysoka temperatura połączona z palącym słońcem wysusza ziemię, a z powodu niedoboru wody liście mogą zacząć żółknąć i opadać. Pamiętajmy że ketmia lubi się rozrastać i po roku można się spodziewać niezłego krzaczka. Warto o tym pamiętać jeżeli roślina – tak jak u mnie – stoi na parapecie. Moje hibiskusy zwyczajnie przestają się już na nim mieścić i niedługo będzie im potrzebny jakiś kwietnik.

Podlewanie

Podlewanie hibiskusów to nie lada wyzwanie. Trzeba to robić obficie i często. Niestety, częstotliwość tej czynności zależy od pogody i pory roku. Róża chińska lubi wilgotne podłoże i kiedy się rozrośnie trudno jest ją przelać. Moje hibiskusy chłoną wodę niesamowicie szybko i nierzadko zdarza mi się z podlewaniem nie nadążyć. Pamiętajmy jednak, że przelanie roślin zawsze może powodować gnicie korzeni.

Od rozpoczęcia okresu wzrostu podlewam moje trio średnio dwa razy w tygodniu. Jeśli górna część ziemi na głębokość paznokcia jest sucha, to roślinę podlewamy. Jeżeli zapomnimy o tej czynności, to ketmia sama nam powie, że bardzo chce jej się pić. Najprawdopodobniej zobaczymy wtedy uwiędłe, smutno zwisające liście. Nie jest to jednak stan pożądany.

W lecie podlewanie może być nawet uciążliwe. W wysokich temperaturach podłoże schnie bardzo szybko, a kwitnący hibiskus potrzebuje zarówno intensywnego nawożenia jak i większej ilości wody. Podlewać trzeba go czasem nawet co drugi dzień, więc zadbajmy o to, by w czasie wyjazdów wakacyjnych miały zapewnioną opiekę. Hibiskusy lubią też wilgotne powietrze, dlatego warto je zraszać.

Kwitnienie

Róże chińskie to nie lada śmieciarze i mówię to z ręką na sercu. Kwiaty mają przepiękne, a zachwycają nimi mniej więcej od maja do końca września. Jak już pisałam wcześniej – utrzymują się dzień, czasem dwa, a po przekwitnieniu jednych rozkwitają kolejne. Przekwitające kwiaty odpadają same, z tym że dzieje się to w trzech turach. Najpierw opadają płatki (sam kwiat), potem działki kielicha (to te zielone listki w którymi otoczone są kwiaty), a na końcu szypułka (krótka łodyżka z której kwiat wyrasta). W ten sposób codziennie mamy wokół doniczki mały bałagan do sprzątania. W czasie kwitnienia, od momentu gdy tylko pojawią się pąki, zasilamy roślinę nawozem. Ja to robię raz w tygodniu, stosując jeden z ogólnodostępnych preparatów do roślin kwitnących.

Okres spoczynku

Z tym okresem hibiskusowego snu bywa różnie. Rośliny go potrzebują, ale nasze warunki mieszkaniowe im tego nie ułatwiają. Moja pierwsza ketmia podczas swojego pierwszego roku mieszkania pod moim dachem w okres spoczynku przejść nie chciała. Kwitła nieubłaganie całą zimę i obawiałam się, że na wiosnę kwiatów już nie będzie. Moje obawy się nie sprawdziły, ale kwitnienie nie było zbyt obfite. W drugim roku wszystkim moim różom chińskim udało się zimę przespać.

Okres spoczynku zaczyna się mniej więcej pod koniec września. Czasem odrobinę później, jeśli jesień raczy się spóźnić. Hibiskusy mogą w tym czasie zacząć zrzucać liście, albo zaprzestać kwitnienia. Jeśli jednak same nie wykazują chęci do spania, to warto je delikatnie wprowadzić w ten stan. Przestawiamy je w chłodniejsze miejsce, a jeśli ciężko nam takie znaleźć, to postawmy je z dala od kaloryferów. Zaprzestajemy nawożenia i ograniczamy podlewanie, schodząc do jednego na tydzień. Zróbmy to stopniowo i powoli. Nie martwmy się jeżeli prawie wszystkie liście opadną. To znak że rośliny po prostu zasnęły. Na wiosnę wypuszczą nowe. W okresie spoczynku roślin w ogóle nie nawozimy.

Wiosenne porządki – przesadzanie przycinanie

Kiedy przyjdzie wiosna rośliny prawdopodobnie same zaczną wypuszczać młode liście, wkraczając w okres wzrostu. Ważne jest, aby co roku właśnie na wiosnę przesadzać je do doniczki odrobinę większej.

Również na wiosnę powinniśmy krzew przycinać. Nie jest to konieczne, ale po roku łodygi zrobią się nieestetycznie długie. Niektórzy twierdzą, że robić to należy mniej więcej w połowie długości, nad pędem zwróconym na zewnątrz. Ja łodygi moich hibiskusów skróciłam gdzieś o 1/3 długości. Obcięte gałązki możemy wykorzystać na sadzonki.

Szkodniki

Niestety, hibiskusy bywają wrażliwe jeśli chodzi o szkodniki. Moje mają za sobą już kilka mniejszych i większych inwazji. Wśród nieproszonych gości były mączliki, przędziorki i mszyce. Na niektóre inwazje insektów pomogły mi preparaty naturalne, na inne podziałały tylko te chemiczne. Nierzadko była to walka bardzo frustrująca, ciągnąca się tygodniami. Mimo wszystko warto pamiętać, że prawidłowa pielęgnacja zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych insektów. Dla przykładu: gdybym regularnie zraszała swoje hibiskusy być może uniknęłabym przędziorków, a także mączlików, którym sprzyja suche powietrze.

Kilka słów na zakończenie

Hibiskusy mają w sobie pewien czar i nierzadko zdarza się, że moi goście widząc moje okazy zaczynają się nimi interesować. Pewnego razu znajoma zadała mi pytanie: „czy robię ze swoich hibiskusów herbatę?” Przyznaję, że nie przyszłoby mi to nawet do głowy. Po pierwsze, herbatę z hibiskusa przyrządza się zazwyczaj z ketmii szczawiowej, zwanej też malwą sudańską. Poza tym moje hibiskusy pełnią funkcję ozdobną i nie chciałabym pić napoju z kwiatów roślin które traktowane były różnymi środkami chemicznymi.

Róże chińskie to rośliny którym trzeba poświęcać sporo uwagi, ale widok ich przepięknych kwiatów rozkwitających dzień po dniu, wynagradza wszelkie wysiłki, które trzeba włożyć w ich pielęgnację. Tutaj kończymy spotkanie z moim wesołym trio, a ja na zakończenie mam dla was jeszcze taką ciekawostkę:

Przeszukując kiedyś fora ogrodnicze natrafiłam na post, którego autor był święcie przekonany, że hibiskusy wysysają czerwone krwinki i dlatego nie można trzymać ich w sypialni. Przyznaję że była to najzabawniejsza, a zarazem najbardziej absurdalna rzecz którą przeczytałam o różach chińskich.

Bibliografia

Wypunktowana lista: Hibiskus – najważniejsze informacje została opracowana na podstawie książki:
G. Łabanowski, L. Orlikowski, A Wojdyła, Jak pielęgnować rośliny doniczkowe choroby i szkodniki, MULTICO Oficyna Wydawnicza